- wiedźmiński PBF
Kwestia ceny
Szczur z zakłopotaniem wpatrywał się w Belle, która tak stanowczo oznajmiła prawdę o Passiflorze. Zastanawiał się, czy powiedzieć jej prawdę o nieludziach…
- Wiesz… - zaczął, drapiąc się po łysej glacy. - Nie wpuszczają tam nie ludzi. Tylko i wyłącznie w formie pracownic. Dziwek się znaczy. A jak chcesz iść to nie ma problemu, chętnie potowarzyszę.
Przypływ energii Belle nie umknął uwadze Pasów. Wszyscy trzej spojrzeli się na siebie, szukając odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Aen Seidhe kontynuowała jednak swój monolog, wchodząc na tematy, które pobudziły i temerczyków.
- Przepraszam najmocniej. - odezwał się Łysy. - Chciałbym tylko zaznaczyć, że nic co dotyczy Temerii nie jest bez sensu, panienko, dobre? - jego słowa nie były specjalnie wrogie, jednakże twarde i dobitne, by Belle wiedziała, że to obiekt rozmów ważny dla wszystkich obecnych.
- Kąpiele są wspaniałe. - dodał Szczur, sięgając w myślach do wyimaginowanej sceny, gdzie elfka wraz z jej siostrą… - Wiewiórki? - obudził się nagle.
- Wiewiórki? - dodał Łysy.
- Wiewióry?! - zakończył Nochal.
Wszyscy trzej spojrzeli się po sobie raz jeszcze, a Szczur oparł się ciężko o blat stołu.
- Wiewiórki, powiadasz. Co ci o nich mówiła Birke, hm? Używała stwierdzenia Scoia’tael? W końcu musicie znać Starszą Mowę, prawda? Chętnie posłuchamy.
W środku znów zapadła grobowa cisza, a oczy wszystkich mężczyzn były skierowane na młodą elfkę, w oczekiwaniu na odpowiedź.
Offline